Hm nie zajmę się tutaj opinią dotyczącą filmu, czy mi się podobało, czy nie i czy wam pozostawmy proszę bez komentarza w tym temacie. Chodzi mi tylko o te nieznaczne, a może właśnie znaczne? podobieństwo do Władcy pierścieni.
Mały Cezar niczym hobbit decydujący, którą iść drogą (dokąd się udać).
Nauczyciel jego niczym Gandalf zmierzający się z postacią w masce.
Aragorn = Aurelius.
Nieco waleczniejsza niż w filmie i o wiele bardziej niż w książce Arwena = Mira.
Druhowie - taka sama liczba, trzech. Mamy czarnego Gimliego? Czyżby? A także Legolasa wiernego Aragornowi z podobieństwem wypowiedzi nieco nadto poetycznych (proszę się nie czepiać), a także jakby ktoś nie zauważył - dzielnego BOROMIROPODOBNEGO wojownika, który został zabity w jakże podobny sposób - strzałami, osłaniając hobbitowatego Cezara.
Dodajmy białe drzewo w płomieniach i krąg kamieni hmm
Śpieszącą na ratunek armię pod koniec - Rohirrimowie?
* mogę mieć dużo błędów w pisowni z racji, że wszystko z pamięci biorę
Czy ktoś to jeszcze zauważył?
Ciekawe uwagi. Nie przyglądałam się, ale nie omieszkam następnym razem. Oj, na pewno będzie, bo obraz ten ostatnio tak często miga po telepatorni, że wkrótce przebije Kevina, Króla Artura i samego LoTRa.
Do tego łudząco podobny plakat/ W dodatku prawie wszyscy aktorzy zagrali potem w "Grze o tron".
Szczerze? Nie widzę w tym nic złego, że jest podobny do "Władcy pierścieni". Choć ja ubustwiam tą trylogię to nie zauważyłam większego podobieństwa... Nauczyciel z Gandalfem mi się skojarzył lecz reszta? Wcale. "Władca pierścieni" dla ubogich? Serio? Aż takie skojarzenia? Jeden i drugi film można sobie obejrzeć w internecie, więc nie sądzę by był dla ubogich...
Rozumiem wszystko. Ale pragnę zaznaczyć, że każdy ma prawo do swojego zdania.
Ja również pozdrawiam.