Do typowej papki Bollywoodzkiej domieszali trochę deklamacji o poprawności politycznej bez większego starania się aby je jakoś dramatycznie powiązać z tą wyjściową papką.
Potem rozreklamowali w środowiskach podatnych na poprawność polityczną w okolicach Londynu.
Nawet typowe dla Bollywoodu wstawki muzyczno-taneczne nie są tutaj przekonujące. Na dodatek czym bliżej do końca tym bardziej manieryczna korekcja barwna co bardzo kłóci się i ujmuje Bollywoodziej kolorystyce.
Na plus (dla Polaków) są bardzo dobrze zrobione przekłady tekstów piosenek, które jak to w Bollywood są w pewnym sensie spoiwem akcji.
Wszystko ok, tylko to nie jest film Bollywood. Filmy indyjskie są kręcone w wielu językach i te filmy też różnią się specyfiką regionalną. Ten film był po tamilsku, czyli tzw. Kollywood.
Dzięki za skorygowanie mojego błędu. Niestety ja nie czaję żadnego z 25 oficjalnych języków Indii ani też ani jednego z 500 ichnich języków macierzystych.
Tak przy okazji zapytam kolegę jak na polski przetłumaczyć angielską frazę "scheduled languages" używaną w Indiach do określenia wszystkich języków oficjalnych z wyjątkiem języka angielskiego?
Języki z rozdzielnika?
Jeszcze raz z góry dziękuję.